poniedziałek, 6 maja 2013

Shizaya-urodziny Izayi 2013

Dzień jak co dzień.W Ikebukuro wszystko po staremu.
Legenda miasta właśnie skończyła swoją pracę, dostarczyła ostatnią paczkę i pędem jechała do domu. Pragnęła spędzić czas ze swoim ukochanym. Gdy znalazła się w mieszkaniu, ujrzała Shinre, lecz chłopak myślał nad czymś tak intensywnie, że nawet nie zauważył jej przybycia.Dopiero głośnie trzaśnięcie drzwiami i ugięcie się kanapy- na której siedział- pod ciężarem Celty, otrzeźwiło go.Jednak lekarz nie rzucił się na swoją ukochaną, jako to miał w zwyczaju, posłał jej szybkiego buziaka i wrócił do swoich myśli.
"Coś się stało, Shinra?"Napisała na komórce zmartwiona kobieta.
-Nic, nic, wszystko w porządku! Po prostu muszę coś wymyślić...
 "Co wymyślić?Mogę ci pomóc!"
-Ech...Izaya ma jutro urodziny.
"Rozumiem, pewnie zastanawiasz się nad prezentem dla niego."-Stwierdziła znając swojego chłopaka.
-Tak, ale nic mi nie przychodzi do głowy.Może wystarczy mu tylko kilogram Otooro?
"Shinra, czemu ty w ogóle się nad tym głowisz.Wiesz jaki on jest: egoistyczny, samolubny i ogólnie okropny. Dlaczego więc chcesz mu zrobić przyjemność skoro i tak tego nie doceni?!"
-Oj Celty Celty, nie znasz go tak długo jak ja...Masz racje jest dupkiem, ale jest również samotny.Myślę, że drobny prezent nie zaszkodzi, ba!Może nawet go uszczęśliwi!
"Nie jestem przekonana"
-Hmmm...to masz jaki pomysł na prezent?-Spytał ignorując odpowiedź Celty.
"Słuchaj co się do ciebie mówi!"
 -Ale ty nie możesz mówić.-Powiedział z uśmieszkiem godnym Izayi.-Dobrze, to jak z tym pomysłem?
"Nie wiem, może faktycznie porcja tłustego tuńczyka będzie dobra..."
-Nie to musi być coś lepszego...O! I czym więcej osób w to zaangażujemy tym lepiej!-Krzyknął i zaczął wymachiwać energicznie rękoma, tak jak ma to w swoim zwyczaju.
'Ożył'-Pomyślał bezgłowy jeździec i zaczął się zastanawiać nad prezentem...
"Może kolekcje noży, albo piłę łańcuchową...wiesz lubi takie rzeczy."
-Faktycznie, ale wyobraź sobie co się stanie, gdy takie cudo trafi w jego ręce.
"Masz rację....A nie możemy zrobić zwykłego przyjęcia? W ten sposób wielu naszych znajomych weźmie w tym udział i każdy da jakiś wspaniały prezent."
-To jest genialne! Już idę sporządzić listę gości, a ty leć po dekoracje! Nie mamy czasu, to już jutro.-Krzyknął uradowany lekarz.
'Nie wpadł na to?'-Pomyślała, ale wzruszyła ramionami i z powrotem wskoczyła na swój motor.

-------------------------------------------lkelekardzrzdoktor-----------------------------------------------------------
Blond włosy mężczyzna wracał właśnie z pracy, gdy poczuł, jak jego telefon wibruje.Nie patrząc kto dzwoni odebrał połączenie.
-Słucham-Mruknął do komórki.
-Och....cze-ść Shizuooo..-Usłyszał jąkający się głos po drugiej stronie.
-Co chcesz Shinra?
-No bo wiesz jaki mamy jutro dzień?
-czwarty maja...-Odpowiedział niepewnie.
-Właśnie i jutro są urodzinki Izayi!
-A co mnie to obchodzi?-Warknął lekko poddenerwowany domyślając się co też jego przyjaciel może od niego chcieć.-Nie!Nie biorę udziału w żadnym głupim przyjęciu. Część-Powiedział i rozłączył się.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Ale Shizuo!-Nie zdążył nic powiedzieć ponieważ usłyszał sygnał oznaczający zakończenie połączenia.-Nawet mnie nie wysłuchał...
Lekarz już zadzwonił do znajomych.Nikt nie chciał iść na te przyjęcie, lecz po namowach brązowookiego postanowili sprawić Izayi trochę radości.Każdy przyniósł jakiś ciekawy prezent.
Simon zrobił ogromną porcję dania, które Izaya tak uwielbia, Mikado kupił ciepły szalik,Anri zrobiła tort czekoladowy, Shinra kupił zestaw noży, jak widać każdy miał coś wspaniałego.
Doktorek zadzwonił do informatora, prosząc go o szybkie przybycie. Chłopak trochę się zdziwił, lecz postanowił odwiedzić Kishitaniego.
-Dobra ludzie! Izaya zaraz będzie więc schowajcie się i jak otworzą się drzwi to wyskakujemy i krzyczymy niespodzianka!-Poinformował lekarz i ukrył się za sofą.
Goście czekali w ciszy na przybycie solenizanta.Niestety drzwi nie otwierały się.
'Kurcze już powinien tu być...'-Pomyślał i wychylił głowę z nad kanapy by zobaczyć co się dzieje.Wtedy napotkał wzrok czerwonych tęczówek, które bacznie się w niego wpatrywały.
-Shinra...Co wy wszyscy wyprawiacie?Chowacie się przed kimś czy co?-Spytał czarnowłosy.
-Oh Izaya!Ale jak ty tu...
-Normalnie przez okno-Powiedział i wskazał dłonią na otwarte okno.
'Kurcze...Można było przewidzieć, że nie wejdzie drzwiami...'-Pomyślał chłopak.
-Jak długo tu siedzisz?
-Jakieś...-Spojrzał na swój telefon-pół godziny.
-Acha...no to NIESPODZIANKA!-Krzyknął razem z resztą gości, jednak Izaya się tym nie wzruszył, siedział i oglądał swoje paznokcie.
-Och naprawdę nie spodziewałem się...-Powiedział z kpiną w głosie.-A właściwie z jakiej to okazji?
"Ty nie wiesz?"-Napisała Celty.
-No nie
-Matko Izaya, jesteś najlepszym informatorem i nie wiesz jaki dziś dzień?-Spytał Shinra-Dziś są twoje urodziny!
-Serio?A więc to jest moje przyjęcie urodzinowe?-Spytał i już chciał coś dodać, ale Celty go złapała za rękę i wyprowadziła za drzwi.
"Izaya, zapewne masz gdzieś to przyjęcie, lecz niektórzy się namęczyli by to wszystko przygotować więc chociaż udawaj, że się cieszysz!"
-Po co ? Nie prosiłem nikogo o prezenty.-Wzruszył ramionami i już miał zamiar odejść, lecz kobieta złapała go za szyję i przycisnęła do ściany.
"Posłuchaj, wiesz jaki jest Shinra.To był jego pomysł chciał sprawić ci przyjemność! Nie wiem jak on może nazywać ciebie swoim przyjacielem i wolę tego nie wiedzieć, ale teraz musisz jakoś przeżyć i udawać szczęśliwego, inaczej ja się tobą zajmę i urwę ci ten łeb!"-Napisała i puściła szyję chłopaka, po czym odeszła do salonu gdzie przebywali wszyscy goście.
Izaya rozmasował obolałe miejsce i uznał, że może trochę posiedzieć.Co mu szkodzi, jakaś nowość, a nie ciągłe siedzenie przed komputerem w celu odnalezienia informacji.Zresztą wolał nie ryzykować kolejnego starcia z dullahanem.
Wrócił do salonu i przywitał się z każdym.W głębi serca cieszył się, że Shinra o nim pamiętał.Pierwszy raz świętował swoje urodziny w taki sposób.Zawsze siedział w samotności, aż w końcu przestał świętować dzień swoich narodzin.
Po dłuższej chwili odprężył się i brał czynny udział w imprezie.Rozmawiał z każdym, żartował sobie, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.Chłopak świetnie się bawił, jednak nagle przypomniał sobie o czymś, a raczej o kimś.Zaczął rozglądać się w poszukiwaniu pewnej osoby, lecz nigdzie nie widział sylwetki owej postaci.Impreza znowu wydała mu się nudna.Usiadł na kanapie i siedział wywiercając swoim natarczywym wzrokiem dziurę w drzwiach. Nagle zobaczył jak klamka się porusza.Chłopak już nabrał nadziei, gdy ujrzał Toma, teraz czekał na jego ochroniarza. Niestety komornik wszedł i zamknął za sobą drzwi, po czym podszedł do Izayi.
-Wszystkiego najlepszego!-Powiedział, przywitał się i dał prezent.
-Tak, tak.Dzięki tom....-Odparł smutnym głosem.
-Coś się stało?
-Nie tak tylko, o czymś myślałem...Tak się cieszę, że nie ma tu tego neandertalczyka!Hahaha najlepszy prezent jaki dostałem, to to że przyszedłeś sam bez swojej ochrony, taki narażony na napad.-Izaya postanowił grać.
-Heh dobrze...to ja pójdę się czegoś napić
Informator z powrotem usiadł na kanapie i wrócił do swojego poprzedniego zajęcia.Dalej wpatrywał się-z uporem maniaka-w drzwi wejściowe.Tym czasem pewna para stała w rogu i przyglądała mu się ze zmartwieniem wypisanym na twarzy.
"Myślisz, że na kogoś czeka? "-Napisała Celty
- Wiesz co...chyba wiem co się stało
-''Co? Co? Powiedz mi!'
-Wybacz, jednak zachowam to dla siebie, ale podpowiem ci.Rozejrzyj się i zobacz kogo nie ma z naszego wspólnego grona znajomych.-Powiedział z tajemniczą nutką po czym ruszył w kierunku Izayi.Bezgłowa kobieta rozejrzała się po pomieszczeniu.
'Shinra,ja, grupa Kadoty i Togusy, Mikado, Anri, Kida...Simon....Ech to jest za trudne, jak mam niby to zrobić skoro każdy biega i tańczy.Głupi Shinra! Czemu mi nie chciał powiedzieć!'-Celty się zdenerwowała, ale dalej przeszukiwała tłum, była zbyt zaciekawiona tą sytuacją by przerwać.
-I jak się bawisz Izaya?-Podszedł do swojego "przyjaciela"
-Wspaniale, dzięki za zorganizowanie takiej imprezy i  w ogóle...
-Czekasz na kogoś-Zapytał od razu.
-Ja?Nie no co ty skąd taki pomysł!
-Wiesz...Shizuo miał coś ważnego do załatwienia i nie mógł tu przyjść...
-Co ma wspólnego z tym Shizuo, nienawidzę tego idioty.Z resztą wiesz.... chyba będę musiał się zbierać, głowa mnie boli i mam jeszcze sporo pracy.
-Dobrze jak chcesz-Odparł doktorek i zostawił chłopaka w spokoju.Wiedział, że miał rację co do Shizuo, wystarczająco znał bruneta i jego zachowanie.
Izaya opuścił przyjęcie, które nadal trwało.
'Heh nawet jak mnie nie ma to impreza dalej trwa.Wiedziałem. Każda wymówka jest dobra by się schlać!'-Pomyślał i odszedł w kierunku swojego mieszkania.Spokojnie przemierzał ulice Ikebukuro, zadowolony, że nie napotkał żadnych przeszkód na swojej drodze. Jednak dopiero w Sinjuku poczuł się bezpiecznie.
Wrzeszczcie znalazł się w budynku, w którym mieściło się jego mieszkanie, wjechał winda i właśnie przekręcał kluczyk w drzwiach.Wszedł do ciemnego pokoju, od razu wykrył dziwny zapach.
Odłożył prezenty na ziemi i nie zapalając światła przeszedł do salonu.Nagle dojrzał czyjąś sylwetkę.
Postać była skierowana w stronę okna więc chłopak wykorzystał to i wyjął swój scyzoryk.Podszedł do ofiary i przyłożył nóż do gardła.Był pewien, że włamywacz się podda i w najlepszym wypadku ucieknie.Dlatego zdziwił się, gdy postać z wielką siłą wyrwała mu nóż z ręki.Oboje zastygli w miejscu, Orihara już wiedział z kim ma do czynienia.W końcu jego "gość" się odwrócił.Chłopak ujrzał twarz swojego wroga, na którego tak długo dzisiaj czekał.
-Czym sobie zawdzięczam to spotkanie, Shizu-chan?
Blondyn nic nie odpowiedział, wyjął papieros z ust i zapalił świeczkę na małym torcie, który trzymał w swojej dłoni.
-Co to?-Spytał zdziwiony.
-Słyszałem, że świętujesz dzisiaj swoje urodziny...Dlatego przyszedłem ci złożyć, życzenia.-Mruknął cicho
-Jak miło z twojej strony, rozumiem, że to ciasto dla mnie tak-Zapytał podejrzliwie, a złotooki tylko mu kiwną głową na potwierdzenie słów.-Chcesz mnie otruć?
-Nie, zdecydowanie wolę inne metody uśmiercania więc możesz spokojnie zjeść.
-Uznajmy, że ci wierzę, a teraz siadaj na kanapie.
-Co?
-No jesteś moim gościem, po za tym powiedziałem "uznajmy" dlatego będziesz testerem-Zaśmiał się i odszedł w stronę swojej kuchni. Tam pokroił ciasto na kawałeczki, jednak zanim to zrobił zdążył jeszcze zdmuchnąć świeczkę i pomyśleć życzenie.
'Przecież to jest głupie, wiadomo, że takie życzenie się nigdy nie spełni....'
Izaya zaniósł pokrojone ciasto i zabrał jeszcze butelkę wina i wody.Oboje usiedli przy stole i zaczęli po cichu jeść.Atmosfera była ciężka, dlatego czarnowłosy postanowił rozpocząć konwersacje.
-Ej Shizuś!Nie złożyłeś mi życzeń!
-I co z tego wynika?
-To, że nie złożyłeś mi życzeń!-Powtórzył chłopak-Powiedz chcę je usłyszeć!
-Ech....No to... Wszystkiego najlepszego z okazji 21 urodzin!-Powiedział po czym dodał-Może być?
-Nie wysiliłeś się zbytnio, ale za te 21 dostajesz plusa.-Rzucił z uśmiechem i zaczął jeść swój tort.
Kiedy skończyli ucztę była już za pięć dwunasta.
-no to będę się zbierał-Rzekł blondyn
-Ej ej! Stój!Nie dostałem od ciebie prezentu!-Mruknął oburzony.
-Przyszedłem do ciebie i złożyłem życzenia, a ty jeszcze chcesz prezent!?Powinieneś się cieszyć, że w ogóle pamiętałem.
-Tak, tak.Skaczę z radości, ale teraz czekam na swój prezent.Możesz mi dać coś od siebie.
-A jak dam ci w zęby to będzie się liczyło?
-A co z tego będę miał?
-No wiesz będziesz mógł sobie kupić złote zęby.
-Nie dziękuję, wolę coś specjalnego.Coś czego nikt od ciebie nie dostał, wiesz co to?-Mruknął i przybliżył się do blondyna.-Chcę byś spełnił me najskrytsze marzenie.
-A skąd mam wiedzieć jakie jest twoje marznie?!Może mi powiesz.W ten sposób będzie dużo prościej.
-Nie mogę ci wyjawić bo się nie spełni...ale mogę cię trochę nakierować.-Mruknął mu do ucha po czym musnął lekko jego usta-Już wiesz o co mi chodzi?
-Nie wiem, musisz mi pokazać-Rzucił z uśmiechem.
-Jakiś ty perwersyjny się zrobił.-Powiedział i wtulił się w klatkę Shizuo.
-Ja? To tym masz jakieś zbereźne myśli!-Rzekł i głęboko pocałował chłopaka.
-Heh wyrobiłeś się w czasie, właśnie wybiła dwunasta.-Mruknął patrząc na zegarek.-Masz ochotę na więcej, czy spadasz do domu?-Zapytał.
-Znasz odpowiedź.-Powiedział i wpił się w usta chłopaka. Izaya odwzajemnił pocałunek i wczepił dłonie w włosy Shizuo.Złotooki położył swoje ręce na pośladkach chłopaka masując je i co jakiś czas ściskając delikatnie, co wywoływało ciche pomruki przyjemności.Izaya przerwał pocałunek.
-Chodźmy na górę.-Wydyszał i pociągnął blondyna za muszkę.
'To były najlepsze urodziny."-Zdążył pomyśleć nim jego ciało zostało popchnięte na miękki materac, a jego umysł przyćmiło pożądanie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Shinra i Celty właśnie sprzątali bałagan pozostawiony po imprezie.Nagle kobieta przypomniała sobie o czymś ważnym i pobiegła po laptop.
-Ej Celty!Gdzie idziesz?Co ty...
"Shinra już wiem o co ci chodziło"-Pisała szybko nie przejmując się interpunkcją.Lekarz ledwo zdążył przeczytać, a ona już dalej pisała.-"A raczej o kogo...wiesz wtedy na przyjęciu urodzinowym Izayi"
 -Wiesz?
"Tak!Przypomniałam sobie, że brakowało Shizuo!To o niego chodziło prawda?
-Tak, zgadłaś.-Zaśmiał się, a potem złapał ją w objęcia.

________________________________________________________________
No tak trochę się spóźniłam, temat oklepany i znowu dużo dialogów.(Trzeba było walnąć komiks, byłoby lepiej -.-) Szybko pisałam by zdążyć i wyszło jak wyszło.
Miałam zrobić przerwę od pisania tego paringu, no ale były urodzinki Izayi, jak mogłabym je przegapić.^^

4 komentarze:

  1. Nie no czemu, fajnie - dużo dialogów i przynajmniej się akcja nie wlecze jak ślimak. U mnie 8 zadań zamienili ze sobą w ciągu całej notki ( wybacz dalej mam z tego zwałę XD)Szkoda że nie skończyłaś tego tak, że Shirna dzwoni do Shizuo żeby na niego nakrzyczeć. A odbiera zaspany Izaya i tłumaczy że blondyn jest pod prysznicem. Wybacz po prostu mam jakąś manię na zdziwione miny bohaterów drugoplanowych. Dobra ale to mój pomysł nie powinnam się nim dzielić - sorki. A notka fajna, spóźniona ale warto było poczekać. Izaya i zdmuchnięcie świeczki i ten pesymizm. "-A jak dam ci w zęby to będzie się liczyło?
    -A co z tego będę miał?
    -No wiesz będziesz mógł sobie kupić złote zęby." - ten dialog mnie rozwalił. Był cudowny. Ale dobra koniec moich wywodów, ogółem bardzo mi się spodobało. Shirna się wysilał, zrobił imprezę i w ogóle a Izaya to olał, w sumie Shizuś też go olał, no ale biedny doktorek. Ale pomysł z piłą łańcuchową to było coś. Dobra widzę że to nie ma ładu i składu, nie jestem w stanie napisać sensownego komentarza, więc z tej mojej paplaniny zapamiętaj tyle że mi się strasznie podobało i że dialogi wcale nie przeszkadzały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za taaaki fajny komentarz ^^
      Szczerze powiedziawszy to tylko siedzę, odświeżam tą stronę, czekając na komentarz i wreszcie jest!
      Co do twojego pomysłu to masz rację, nie powinnaś się nim dzielić-Jeszcze ci ukradnę bo pomysł wspaniały. XD
      Też kocham te zdziwione miny, to jest po prostu takie zabawne i wspaniałe! Ogólnie to miałam to zakończyć podobnie i dodać jakiś podobny moment z poranka, ale w końcu zdecydowałam się na końcówkę z nieco nieogarniętą Celty.
      Fajnie, że podobał ci się ten dialog ^^miałam nadzieję, że ktoś to polubi.
      No niestety, olali tą imprezę, ale jak rzekł Izaya był im tylko potrzebny pretekst do picia, no i był!W końcu urodziny to ważne wydarzenie. A co do piły....mam zaplanowany oneshot z takimi narzędziami....nie wiem jeszcze kiedy i jak to napiszę, ale wiem jedno...wszyscy będą w niebezpieczeństwie, a sam Izaya w swoim żywiole.
      Nie no fajny komentarz, raczej moja odpowiedź jest o wiele wiele gorsza.Normalnie enigma.Jak coś zrozumiesz to nagroda czeka.

      Usuń
  2. Kekeke ♥ Słodkie to było xD I jeszcze:
    -A jak dam ci w zęby to będzie się liczyło?
    -A co z tego będę miał?
    -No wiesz będziesz mógł sobie kupić złote zęby.
    rozwaliło mnie xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3
      Heh widzę, że wszystkim spodobał się ten dialog. XD

      Usuń