środa, 12 czerwca 2013

Yogi x Gareki cz.2

Nagle ich oczom ukazała się fontanna ze skandalicznie żółtą żabą.
-Dobrze już jesteśmy.-Oznajmił blondyn- O nie to znowu ona...-Dodał patrząc prosto w oczy płaza.
-O co ci znowu cho...-Nie dokończył, gdyż jego towarzysz przerwał mu w połowie słowa.
-A może ktoś ją pomalował tak dla żartu, albo to nowy gatunek lub twórcza wizja autora czy coś. A ty co o tym myślisz, Gareki?- Spytał się i skierował wzrok w stronę nastolatka, który usiadł na brzegu fontanny.
-Muszę odpowiadać?
-Auć! Jak zwykle taki zgryźliwy, ale wciąż uroczy!- Krzyknął i zajął miejsce obok czarnowłosego, który zignorował jego słowa, gdyż obmyślał nowy plan ucieczki.-Nawet nie myśl, by mi uciec!
-Skąd możesz wiedzieć o czym myślałem!?-Zbulwersował się.
-Proszę obiecaj mi, że już nie uciekniesz.-Zignorował pytanie.-Bardzo się martwiłem. Z resztą nie tylko ja, ale wszyscy. I Nai i Tsukumo...
-O czym ty...
-Bałem się, że coś ci się stanie. Szczególnie kiedy ten mężczyzna potraktował cię paralizatorem. Myślałem, że już nie wstaniesz. Co by było gdybyś umarł!? To było straszne, naprawdę się bałem o ciebie. Na szczęście się obudziłeś i jesteś tu ze mną!-Krzyknął i owinął swoje ramiona w tali nastolatka po czym zaczął go ściskać. Tym razem Gareki go nie odepchnął, a nawet odwzajemnił uścisk. Nagle poczuł jak jego ciało lekko się przechyla. Natychmiast odskoczył od blondyna, który z wielkim pluskiem wpadł do wody.
-Chciałeś mnie tu wrzucić!
-Tt-to nie tak!-Krzyknął przemoczony Yogi.
-Kłamiesz! Wtedy też kłamałeś, to był twój podstępny plan!
-To nie prawda! Wszystko co mówiłem było szczere, tak samo jak ten uścisk, dopiero potem wpadłem na pomysł by cię tu wrzucić.-Powiedział zgodnie z prawdą.
 -To był zamach na mnie!-Ponownie oskarżył swojego towarzysza, lecz uspokoił się troszkę słysząc, że wcześniejsze słowa były prawdziwe i nie należały do części tego spontanicznego planu.
-Był, ale nieudany. To co, Gareki? Może mnie przytulisz.-Powiedział z uśmiechem i wyciągną ręce w stronę chłopaka.
-Nawet się do mnie nie zbliżaj!
-Ależ Gareki! Nie chcesz się do mnie przytulić? Boisz się odrobiny wody?
-Najpierw się wysusz.-Odpowiedział i odskoczył od fontanny, by nie stać się ofiarą tego szaleńca.
-Czyli jak będę suchy to mogę cię przytulać do woli?-Spytał z przebiegłym uśmiechem.
-Nie łap mnie za słówka, dobrze wiesz co miałem na myśli.-Mruknął rumieniąc się lekko.
-Haha, czyli to znaczy, że mogę!-Krzyknął uradowany po tym jak zinterpretował słowa swojego podopiecznego. Blondyn chciał wyjść ze zbiornika, lecz poślizgnął się na mokrych kafelkach i z powrotem wpadł do wody. Gdy się wynurzył ujrzał małego zwierzaczka.-Nai?- Futrzak "zamienił się" w chłopca.
-Yogi nic ci nie jest?-Spytał zmartwiony chłopiec.
-Nie wszystko w porząd...-Ktoś mu  przerwał w połowie zdania.
-Yogi co ty wyprawiasz!?- Krzyknęła blond-włosa dziewczyna tym samym zadziwiając innych, gdyż nigdy wcześniej nie podnosiła głosu. Ogólnie rzadko kiedy się odzywa.-Jak ty chcesz wrócić na statek, jesteś cały przemoczony!?
-Spokojnie, zaraz się wysuszę.-Odparł przestraszony. Jego koleżanka czasami jest naprawdę przerażająca.
-Idziemy już, czy nadal będziecie odstawiać cyrk?-Spytał znudzony nastolatek. Już chciał odejść od fontanny, od której dzielił go niecały metr, lecz nagle się o coś potknął.
-Co do..-Nie zdążył powiedzieć- wpadł do zbiornika wielkim pluskiem, przy okazji ochlapując wszystkich swoich przyjaciół. Chłopak wynurzył się i usłyszał pewien charakterystyczny dźwięk.
~Beee beee
"Głupie owce"-Pomyślał, po czym poczuł jak ktoś go przytula.Tym ktosiem był nie kto inny jak pewien blond włosy fan Nyanperony.
-Łaa Gareki teraz oboje jesteśmy mokrzy i wreszcie mogę cię przytulić!
-Yogi odwal się ode mnie!-Czarnowłosy krzyczał i próbował się wyrwać z uścisku, jednak zaprzestał ruchu widząc, że nie przynosi to żadnych skutków.-A tak właściwie to skąd ta owca?
-Przyszła z nami, chciała nam pomóc poszukiwaniach! -Krzyknął Nai, a "zwierzak" zabeczał na potwierdzenie jego słów.
-Nienawidzę tych  głupich istot
-Oj Gareki po prostu nie możesz się pogodzić z przegraną. Ale chyba pamiętasz naszą umowę, czyż nie?
-Chyba kpisz, to była wina tego wrednego, wyrodnego i pokracznego stworzenia.-Wymieniając epitety wskazał ręką na winowajcę.
-Jaką umowę?-Zainteresowała się Tsukumo.
-Zaraz zobaczysz, tylko czy mogłabyś mi podać rękę i pomóc wstać?-Spytał Yogi, a dziewczyna bez cienia wątpliwości wykonała prośbę swojego kolegi. Niestety, źle zrobiła. Blondyn wciągnął ją do wody.
-Yogi!, jak mogłeś?-Mruknęła i plusnęła wodą w stronę chłopaka, jednak ochlapała też czarnowłosego i tak oto rozpoczęła się wielka wojna
-Ej ja też chcę-Krzyknął białowłosy i sam wskoczył do wody, wywołując ogromną falę. Po chwili dołączył do chlapaniny.
Wszyscy wyszli  z fontanny i właśnie się suszyli.
-Musimy szybko wracać by kapitan się nie dowiedział...
-Nie dowiedział? Czego mam się nie dowiedzieć-Spytał mężczyzna w czarnym cylindrze.
-Oh pan Hirato, ale skąd się pan...
-Owca.
-Hę?
-Owce tak jak króliki są wyposażone w kamery. Mogłeś o tym nie wiedzieć bo rzadko są używane. Jednak, kiedy nie mogłem was znaleźć posłużyłem się tym.-Powiedział, a grupa "zmokłych kur" zaczęła szeptać sobie coś na ucho.-Ej co wy tam knujecie?
-Hirato-san...mamy coś dla pana.-Powiedział Yogi z uśmiechem od ucha do ucha i szeroko otwartymi oczami. Blondyn sprawiał wrażenie szalonego psychopaty.
-Cco? Stójcie..nie podchodźcie do mnie!-Grupa zbliżyła się do ciemnowłosego mężczyzny i nim ten zdążył zareagować został dokładnie obściskany. Teraz stał ociekający wodą, tak jak reszta jego towarzyszy.
-No to możemy wracać!-Krzyknął zadowolony Yogi.
-Taa chodźmy już...-Mruknął ciemnowłosy nastolatek i zaczął się kierować ku wyjściu z parku, w którym znajdowała się ta nieszczęsna fontanna.
-Ej Gareki! Nie zapomniałeś o czymś?
-Hę? O czym niby...-Spytał niezbyt rozumiejąc o co chodzi blondynowi, lecz pochwili przypomniał sobie warunki umowy i zaczął krzyczeć-O nie! Nawet się nie waż!
-Gareki już za późno-Mruknął i złapał chłopaka w zgięciu kolan i ramion, po czym uniósł go.
-Głupi jesteś...-Warknął urażony nastolatek i skrzyżował ręce na swojej klatce piersiowej. Był zbyt zmęczony by się kłócić. Z resztą doskonale wiedział, że jak blondyn się na coś uprze to nie ma ucieczki. Innymi słowy- opór jest bezcelowy.
-Ej ja też chcę na ręce!-Krzyknął Nai i pobiegł do swoich przyjaciół, jednak nikt nie chciał wziąć małego nijego na ręce. Dopiero po dłuższych namowach Tsukumo postanowiła sprawić dzieciakowi radość. I w ten oto sposób chłopiec siedział na plecach dziewczyny na tak zwanego "barana".


_____________________________________________________________
Skończyłam. Niezbyt ciekawe, ale cóż ... chyba ujdzie.
Mam nadzieję, że się komuś spodoba.
Jeszcze później zrobię małą korektę bo teraz nie mam czasu.
I tak oto kończymy ten one-shot, a dokładnie to two-shot. ^^

Kurde... właśnie przeczytałam polskie Yoreki, można je znaleźć na fanfiction.net
Teraz nie wiem co robić. Autorka naprawdę wspaniale wszystko opisała. Jest mi wstyd za to co do tej pory napisałam. Zauważyłam, że wszystkie moje posty  przypominają wpisy przedszkolaka.
Ja naprawdę nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić, czy wszystko usunąć łącznie , czy przepisać lub zawiesić ten blog? Może poczekać jak troszkę poćwiczę lub wyleczę się z lenistwa, gdyż szczerze mówiąc każdy oneshot był pisany przez kilkanaście minut.(z wyjątkiem wspomnień, ale tam też pisałam spontanicznie). Bez żadnego planu. Byłam zbyt leniwa by się wysilić i coś dobrze zrobić. Mam stosy zaplanowanych fanficów, lecz co z tego skoro odkładam to na potem.
Zawsze myślę, że napiszę coś spontanicznie, gdyż chcę by te zaplanowane wpisy były dobrze napisane. I potem wychodzi jedno wielkie bagno. (Użyłabym innego słowa, lecz zostańmy przy tym ładniejszym)
Proszę o poradę, czy pisać dalej czy nie. Prawdopodobnie dostosuję się do własnych potrzeb i głosu mego rozumu, lecz chcę poznać wasze opinie na ten temat. Dziękuję

6 komentarzy:

  1. Opowiadanie jest ciekawe. Mam nadzieje na dalsze czesci. Moze nie dorownuje innym, ale ma ciekawa i oryginalna fabule. Dobrze odwzorowany jest takze charakter postaci. Umiesz przekazac to co chcesz. Nie piszesz bezsensownie, wrecz przeciwnie - wszystko ma swoja (czasem pokrecona) logike. Umiesz ladnie zakonczyc rozdzial, nie przerywajac go w trakcie waznych wydarzen, ale jednoczesnie potrafisz sprawic ze z zniecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial. Jedyne czego ci brakuje to doswiadczenie. Wiecej pisz. Po napisaniu opowiadania przeczytaj je raz, za godzine kolejny raz i jeszcze raz na drugi dzien, wtedy zauwazysz ewentualne niedociagniecia, bledy lub inne niepożądane rzeczy. Licze na wiecej opowiadan yogi x gareki, attack on titan a moze i jeszcze innych...
    Ogladalas moze devil survivor 2 the animation? To anime szczerze polecam, bo jest genialne. Jest tam pairing (yamato x hibiki) ktory ubostiwam. Moze bys napisala z nim opowiadanie jesli ci sie spodoba. W duchu cichutko na to licze.
    Nie kasuj, ani nie zawieszaj bloga. Cwicz a zobaczysz poprawe.
    Pozdrawiam ~ NANAMINE

    btw. Pisalam poprzedni komentarz, ale nie jestem pewna czy sie dodal dlatego pisze jeszcze raz. Jak cos to sorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh bardzo dziękuję za taki komentarz. Po prostu kocham, gdy ktoś daje mi jakieś rady lub pisze co mu się podoba tudzież odwrotnie. Postaram się więcej pisać, lecz wiesz lenistwo oraz brak czasu...
      Wiem zawsze staram się tak sprawdzać, ale jak pisałam wyżej czasem lenistwo daje o sobie mocno znać.
      Oczywiście Yoreki jeszcze napiszę, Attack on titan- jestem w trakcie jutro dodam i też będę pisać.
      Słyszałam o tym anime i wezmę się za nie, jednak mam ten głupi mobilny internet więc może to trochę potrwać. Postaram się napisać ten paring, lecz minie dużo czasu nim to się stanie bo na razie przez moje nieróbstwo mam dłuuuugą kolejkę fanficów do napisania.
      Będę ćwiczyć ile się tylko da. Jeszce raz dziękuję za poradę.
      Również pozdrawiam ~ Koishi ^^

      Usuń
    2. zycze powodzenia ;)

      Usuń
  2. dobra jestem, przeczytałam i się cieszę że to zrobiłam. Mnie się osobiście podobało. Biedny Gareki wrobiła go owca z kamerą... choć Yogi też się starał, więc chyba ogólnie tak musiało się skończyć. Mimo wszystko ludzie w tym mieście musieli się dziwnie gapić na dorosłych pluskających się z fontannie i przytulających kogoś kto go nich podszedł... a potem jeszcze widzą jak jeden facet niesie drugiego na rekach XD Ja bym chciała to na żywo zobaczyć ;)
    chyba trochę wstyd komentować teraz notkę z maja i czerwca no ale co poradzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że komuś się to podobało. Właśnie chciałam dodać to do kosza, ale chyba zostawię.
      Od zawsze wiedziałam, że owce i króliki są złe, szczególnie te z kamerami.
      Masz rację też chciałabym to zobaczyć, marzenie......
      Co ty mówisz?! To wcale nie wstyd! Ja zawsze się cieszę z komentarze i zawsze na nie odpisuję. To ja powinnam się wstydzić. Jestem takim leniem i rzadko piszę. Ale już się biorę i być może wstawię dwie notki naraz!

      Usuń